26/10/2025

Powstaje W18 – Najambitniejszy silnik w historii Porsche

Kilka dni temu motoryzacyjny świat zwrócił wzrok w kierunku Europejskiego Urzędu Patentowego. Pojawiła się w nim dokumentacja, która rozpaliła wyobraźnię fanów spalinowej motoryzacji: Porsche przedstawiło silnik W18 – osiemnasto cylindrową bestię z trzema rzędami po sześć cylindrów, ustawionymi pod kątem 60 stopni względem siebie. To zupełnie nowa, rewolucyjna konstrukcja.

Geniusz tego projektu polega na jego kompaktowości. Inżynierowie z Zuffenhausen zaprojektowali silnik tak, że mimo osiemnastu cylindrów, jego gabaryty są porównywalne do... zwykłej rzędowej szóstki. To imponujące osiągnięcie, które otwiera drzwi do montażu tej jednostki w sportowych autach o centralnie umieszczonym silniku.

Źródło: patentscope.wipo.int

Potrójne turbo

Prawdziwa magia kryje się w detalach. Każdy z trzech rzędów cylindrów ma własny układ dolotowy umieszczony bezpośrednio nad głowicą, co minimalizuje straty ciśnienia i zapewnia chłodne powietrze. Układ wydechowy biegnie pod i między bankami cylindrów, co maksymalnie oddziela go od dolotu i poprawia wydajność termiczną.

Źródło: patentscope.wipo.int

Co więcej, patent przewiduje możliwość zamontowania turbosprężarki dla każdego rzędu cylindrów. Mówimy więc o potencjalnym silniku W18 z potrójnym turbodoładowaniem. To konfiguracja, która mogłaby generować moc przekraczającą 1500 koni mechanicznych, stawiając go w bezpośredniej konkurencji z najmocniejszymi hipersamochodami.

Wyzwanie dla Bugatti?

Pytanie nasuwa się samo: czy to wyzwanie rzucone Bugatti? Od lat to właśnie Bugatti było królem wielocylindrowych potworów. Najpierw W16 w Veyronie, a teraz naturalnie aspirowane V16 w nowym Tourbillon. Porsche, od czasu zakończenia produkcji 918 Spyder w 2015 roku, nie miało w ofercie hipersamochodu z najwyższej półki.​

Zacznijmy od kluczowej różnicy. Słynny silnik W16, który napędzał Bugatti Veyron i Chiron, to w rzeczywistości dwa wąskokątowe silniki V8 połączone wspólnym wałem korbowym. Porsche poszło inną drogą. Ich W18 to prawdziwa konfiguracja W, trzy oddzielne szeregi cylindrów zbiegające się przy jednym wale korbowym.​

Źródło: newsroom.bugatti.com

Pojawienie się patentu W18 w tym momencie raczej nie jest przypadkowe. Warto umieścić to w szerszym kontekście: Porsche, reagując na globalne spowolnienie sprzedaży aut elektrycznych, rewiduje swoją strategię i ponownie mocno inwestuje w silniki spalinowe. Patent W18 pojawia się w idealnym momencie, sygnalizując, że Stuttgart nie tylko nie rezygnuje z tradycyjnych napędów, ale chce je doprowadzić do perfekcji.​

Oczywiście, tak złożony silnik to ogromne wyzwanie. Utrzymanie odpowiedniego chłodzenia w ciasno upakowanych cylindrach jest karkołomnym zadaniem, z którym również Bugatti zmagało się w swoim W16. Do tego dochodzą koszty i skomplikowana budowa. Ale jeśli ktoś miałby sobie z tym poradzić, to właśnie Porsche.

Czy kiedykolwiek zobaczymy ten silnik w produkcyjnym samochodzie? Tego nie wie nikt. Patenty często pozostają jedynie na papierze, służąc jako poligon doświadczalny dla innych technologii.
Ale sam fakt, że Porsche projektuje tak radykalny układ w czasach postępującej elektryfikacji, mówi nam wszystko o intencjach firmy. Spalinowe serce wciąż bije. I bije bardzo, bardzo mocno!