Porsche Cayenne Electric 2026: najmocniejsze Porsche w historii

Cayenne od ponad dwóch dekad jest filarem gamy Porsche. Teraz wchodzi w zupełnie nowy etap – jako w pełni elektryczny SUV, który w topowej odmianie staje się najmocniejszym seryjnym Porsche, jakie kiedykolwiek trafiło na drogi.

Moc, która przebija wszystko

Na starcie oferta obejmuje dwa warianty: Cayenne Electric oraz Cayenne Turbo Electric. Oba mają napęd na cztery koła i korzystają z dwóch silników elektrycznych. Wersja Turbo w trybie Launch Control potrafi wygenerować nawet do ok. 850 kW (1 139–1 156 KM), co pozwala przyspieszyć do 100 km/h w ok. 2,4–2,5 s. To poziom hipersamochodu w nadwoziu rodzinnego SUV-a.

Standardowy Cayenne Electric ma mniej ekstremalne parametry, ale nadal oferuje osiągi, których jeszcze niedawno nie kojarzyliśmy z dużym SUV-em – przyspieszenie do 100 km/h zamyka w okolicach 5 sekund.

Źródło: Porsche

Bateria, ładowanie i zasięg

Nowy Cayenne Electric korzysta z platformy 800-V oraz dużej baterii o pojemności ok. 113 kWh.

Najważniejsze liczby z punktu widzenia użytkownika:

  • zasięg: do ok. 640 km w sprzyjających warunkach (nieco mniej w wersji Turbo),
  • ładowanie DC: moc do 400 kW, co ma pozwalać na uzupełnienie energii z 10 do 80% w mniej niż 16 minut,
  • nowość: opcjonalne ładowanie indukcyjne o mocy do 11 kW – parkujesz nad płytą w garażu, auto samo zaczyna ładowanie.

Porsche podkreśla też rozbudowane zarządzanie termiczne: podwójne chłodzenie, funkcje przygotowania baterii do szybkiego ładowania i inteligentne sterowanie temperaturą całego układu napędowego. Ma to pomagać zarówno w powtarzalnych sprintach, jak i w jeździe na długich trasach.

Źródło: Porsche

Nadwozie: Cayenne, ale bardziej „EV”

Stylistycznie Cayenne Electric nie jest rewolucją – to dalej Cayenne, tylko mocniej dopracowane pod kątem aerodynamiki. Mamy smuklejszy front, inne światła, bardziej opływowe zderzaki i aktywne elementy aero, które domykają się, gdy auto nie potrzebuje dodatkowego chłodzenia.

Platforma PPE pozwoliła wydłużyć rozstaw osi i poprawić proporcje, a jednocześnie zwiększyć przestrzeń w kabinie i bagażniku. Porsche zapowiada też solidne możliwości holownicze – nawet do ok. 3,5 tony, co w segmencie elektryków wciąż jest rzadkością.

Źródło: Porsche
Źródło: Porsche

Wnętrze: nowy „Flow Display” i więcej cyfry

Największa zmiana w środku to nowa koncepcja kokpitu. Przed kierowcą znalazł się zakrzywiony ekran, a całość Porsche nazywa Flow Display – szeroką, zintegrowaną taflą wyświetlaczy. Do tego dochodzi duży centralny ekran dotykowy, opcjonalny ekran dla pasażera oraz rozszerzony head-up display z funkcjami AR.

Mimo cyfryzacji Porsche zostawia kilka fizycznych pokręteł i przycisków do najważniejszych funkcji – głośność, tryby jazdy czy sterowanie klimatyzacją nie znikają całkiem w menu. W samochodzie debiutuje też nowy asystent głosowy z elementami AI, który ma rozumieć bardziej naturalne komendy.

Źródło: Porsche
Źródło: Porsche

Podwozie: od toru po szuter

Cayenne Electric korzysta z całego arsenału systemów znanych z innych modeli marki:

  • adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne,
  • opcjonalne Porsche Active Ride z aktywnym stabilizowaniem nadwozia,
  • skrętna tylna oś,
  • zaawansowany system wektorowania momentu.

Producent obiecuje, że auto będzie czuło się równie pewnie na autostradzie, górskiej drodze, jak i poza asfaltem. Do wyboru przewidziano zestaw trybów jazdy, w tym te przeznaczone do lekkiego off-roadu.

Źródło: Porsche

Cena, dostępność i miejsce w gamie

Cayenne Electric ma trafić do klientów latem 2026 roku. Ceny w Polsce startują od 446  tys. PLN za bazowy wariant, wersja Turbo zaczyna się od 727 tys. PLN.

Co ważne, Porsche nie rezygnuje ani z hybryd, ani z wersji spalinowych Cayenne – wszystkie trzy rodzaje napędu mają funkcjonować równolegle. Elektryczna odmiana jest więc rozszerzeniem oferty, a nie jej zamiennikiem.

Źródło: Porsche
Źródło: Porsche

Źródło: Porsche Newsroom